sobota, 18 grudnia 2021

Rosja szykuje wojnę?


    Rosja wciąż koncentruje siły, w tym logistykę i chyba tym razem nie blefuje. Trzeba liczyć się z tym, że może zaatakować Ukrainę, a zachód niewiele zrobi poza sankcjami. Cała nadzieja w tym, że Putin się przeliczy i ugrzęźnie na Ukrainie. Ukraińcy są zdeterminowani i mają ponad 200tys armię chyba teraz najlepszą w Europie pod względem ostrzelania i morale. Sprzętu też trochę mają od Amerykanów. Jak wytrwają dostatecznie długo to wtedy ruszy pomoc z zachodu na całego, a w samej Rosji Putin może mieć problem z poparciem. 

    7 lat temu pisałem o tym, że w nadchodzących latach Rosja będzie szybko słabła ekonomicznie, coraz mniej zysków czerpać będzie ze sprzedaży surowców i będzie miała coraz mniej skutecznych instrumentów do wpływania na inne państwa. Pozostanie jej już tylko siła wojskowa. To sprawi, że będzie coraz bardziej agresywna wobec sąsiadów. Efektem będzie stale rosnąca obecność wojsk amerykańskich i NATOwskich w Polsce, państwach bałtyckich i Rumunii do poziomów jakich nie widzieliśmy wcześniej. I w zasadzie to wszystko się sprawdza. Co zaskakujące to, że coraz bardziej realne staje się członkostwo Szwecji i Finlandii w NATO.  

    Ciągła groźba agresji jest skuteczniejszą formą nacisku niż jej faktyczne przeprowadzenie, bo zostawia czas przeciwnikom na popełnianie błędów. Mamy już kilka "niezręcznych wypowiedzi" liderów zachodu, mamy rozdźwięk między członkami NATO co do pomocy Ukrainie, mamy co najmniej dwuznaczną postawę Niemiec i jakieś dziwne propozycje Francji. I to wszystko jeszcze zanim Putin faktycznie ruszył na Ukrainę. 

    Jeżeli zacznie się na ostro to Polska będzie jedyną furtką przez którą zachód będzie mógł pomagać broniącej się Ukrainie. Czy jesteśmy na to gotowi? To, że Ukraińcy będą się bić to pewne. Pytanie tylko jak długo i czy jesteśmy gotowi na falę uchodźców i rosyjskie wojska okrążające nasz kraj także od południa? 

    Sprawa niepodległej Ukrainy jest sprawą dla nas bardzo istotną. Jedną z najważniejszych w naszej polityce bezpieczeństwa. Nie wychodźmy przed szereg, ale róbmy co się tylko da w ramach NATO żeby jej pomóc. Niemcy i Francuzi to nie wszyscy. Państwa regionu od Szwecji po Rumunię mają tutaj wspólnotę interesów i razem z nimi ze wsparciem USA, UK, Kanady można aktywnie wspierać Ukraińców niech się bronią do ostatniego rosyjskiego żołnierza. 

    Jak się ma tak wielkie terytorium jak Rosja to ciężko je dofinansować i modernizować, zwłaszcza z kurczącą się populacją. Taniej wydawać na zbrojenia i siły porządkowe do kontroli coraz mniej zadowolonej populacji. Do tego dochodzi nieodległa perspektywa utraty części wpływów ze sprzedaży surowców, które jakoś utrzymywały to państwo. Putinowi kończy się czas. On musi eksportować swoje problemy na zewnątrz. 





 

wtorek, 16 listopada 2021

Białoruska operacja "migracyjna"

 Białoruska operacja "migracyjna"

(Wpis powstał na bazie postów z mojego FB 8 i 16 listopada 2021 jeszcze zanim postanowiłem reaktywować bloga.)



 Im dłużej trwa impas na polsko-białoruskie granicy tym większy problem będzie miał Łukaszenka, który tych ludzi sprowadza. Pod warunkiem, że Polska pozostanie nieugięta i będziemy bronić naszych granic. Powinno się postawić ulitmatum. Zamknąć wszystkie przejścia graniczne i całkowicie wstrzymać ruch graniczny z Białorusią dopóki te ataki nie ustaną.  

Granica państwa to podstawa. Bez tego nie ma państwa. Sytuacja jest trudna i niejednoznaczna bo tak to zostało zaplanowane. większość tych ludzi nie idzie do nas. Czy to znaczy, że mamy zlikwidować granice i zrobić z państwa otwartą autostradę dla każdego? Mamy obowiązki co do naszych granic jako państwo i zobowiązania międzynarodowe jako członek NATO i UE. Poza tym jako główny kierunek tych ludzi, Niemcy też zapewne oczekują od nas, że będziemy pilnować granic UE. Niestety nie da się pilnować granic i zapewniać bezpieczeństwa pięknymi gestami i słowami. Obrona granic i zapewnianie bezpieczeństwa obywateli wymaga użycia siły. Tak jakoś ten świat jest skonstruowany o czym często zapominamy w naszym wygodnym i spokojnym życiu. Teraz coraz więcej wydarzeń przypomina nam, że świat może być niebezpieczny i tylko parę kroków dzieli nas od chaosu. To nie jest straszenie tylko realia. Ja w tej sytuacji nie widzę bardziej sensownego działania niż twarde stanie na straży granic państwowych. Wszystko inne będzie gorsze. Rosjanie stali się mistrzami w kreowaniu takich niejasnych sytuacji na granicy wojny i doprowadzanie przeciwników do momentu w którym każde ich przeciwdziałanie będzie złe. Problem w tym, że my myślimy w kategoriach zachodnich (humanitaryzm etc.) Rosja i Białoruś natomiast cynicznie na tym grają za nic mając ludzkie życie.  

Mogę się tylko domyślać, że Rosja realizuje tu nie jeden, a kilka scenariuszy z doprowadzeniem do konfliktu zbrojnego włącznie. Na pewno jednym z celów (realizowanym z pewnym powodzeniem co widać po niektórych reakcjach w kraju) jest zasianie wśród Polaków niepewności co do własnego państwa i jego granic. Może ktoś inny (np. rosyjskie siły pokojowe) powinien zająć się zapewnieniem granic Polski skoro Polacy sami nie umieją? Drugim na pewno jest podważanie jedności NATO i UE i w ogóle sensu ich istnienia. A może to jest tylko odwracanie uwagi, żeby osiągnąć coś znacznie większego? Agresja na Ukrainę? Sabotaż Baltic Pipe? Nie wiem. Wiem natomiast, że niebronienie granicy albo wpuszczanie jak popadnie każdego na pewno pogorszy sprawę i otworzy Rosji drogę do kolejnych działań. Rosjanie to szachiści i zrobili nam klasyczne "widełki". Jakiego ruchu byśmy nie wykonali to i tak tracimy ważną figurę...  

Przede wszystkim musimy sobie uzmysłowić, że nie o tych biednych migrantów tu chodzi. Oni są tylko narzędziem do osiągnięcia celów przez Rosję bo nie wierzę, że Białoruś to wszystko robi na własną rękę. Nie wiemy jakie cele końcowe zaplanowała Rosja, ale jakie by nie były to na pewno nie możemy zrobić z granicy drzwi obrotowych. Przyjęcie migrantów nie rozwiąże problemu tylko go nasili bo Putin może ich dosyłać wciąż więcej i więcej.   To nie jest normalna sytuacja i normalna migracja. Tylko zorganizowany atak za pomocą migrantów dlatego i normalne procedury tu nie pasują i nie działają. Oczywiście są to moralnie bardzo trudne decyzje. Nie zapominajmy jednak jak oni na naszą granicę trafiają. I co tak właściwie możnaby zrobić innego? Ośrodki dla uchodźców? A jaką mamy pewność, że przyjęcie jednej grupy coś załatwi? I kolejnej i następnej? Ile mamy ośrodków? Jesteśmy gotowi na niekończący się strumień ludzi jak już raz uchylimy drzwi?   Widać, że sytuacja na granicy powoli przechyla się na naszą korzyść. Opłacało się stanowcze pilnowanie granicy. UE i NATO nie kupiło narracji z Rosji. Linie lotnicze przestaną dowozić migrantów bo boją się sankcji UE. Egipt i Turcja będą wysyłać samoloty by zabrać tych ludzi do domu. A Łukaszenko dostanie nowe sankcje. I to jest droga żeby przerwać ten chory atak ludźmi, żeby wrócili do siebie cali i zdrowi i lekcja dla nas na przyszłość bo to jest dopiero "rozpoznanie" w wykonaniu Rosji żeby sprawdzić nasze możliwość i szybkość reakcji. W przyszłości czeka nas więcej takich i innych sytuacji ze wschodu. Musimy być gotowi.   16.11.2021   Widać, że sytuacja na granicy powoli przechyla się na naszą korzyść. Opłacało się stanowcze pilnowanie granicy. UE i NATO nie kupiło narracji z Rosji. Linie lotnicze przestaną dowozić migrantów bo boją się sankcji UE. Egipt i Turcja będą wysyłać samoloty by zabrać tych ludzi do domu. A Łukaszenko dostanie nowe sankcje. I to jest droga żeby przerwać ten chory atak ludźmi, żeby wrócili do siebie cali i zdrowi i lekcja dla nas na przyszłość bo to jest dopiero "rozpoznanie" w wykonaniu Rosji żeby sprawdzić nasze możliwość i szybkość reakcji. W przyszłości czeka nas więcej takich i innych sytuacji ze wschodu. Musimy być gotowi.   Polska jest częścią NATO i UE, ale to przede wszystkim nasza granica. Musimy mieć zdolność działać samemu zanim sojusznicy się zbiorą, coś uzgodnią i zaczną działać. Nie ulegliśmy propagandzie białoruskiej, a co ważniejsze nasi sojusznicy też jej nie ulegli. Jako państwo pokazujemy, że to my decydujemy kogo wpuszczamy i tak powinno być. Nasze służby, zwłaszcza dyplomatyczne i siłowe zrobiły dobrą robotę i dzięki niej powinien ustać napływ kolejnych migrantów na Białoruś, a ci co są wrócą skąd przybyli i skończy się to przedstawienie zorganizowane przez Łukaszenkę i Putina.  
Decyzja o zamknięciu obszaru przygranicznego dla dziennikarzy i osób postronnych była dobra. Dzięki temu wytrąciliśmy z ręki główny instrument Rosji do sterowania tym kryzysem czyli media. Nie ma biegających po lesie z siatkami z Lidla posłów PO, nie ma łzawych i chwytających za serca relacji tylko jest blokada informacyjna i teatrzyk Putina nie może grać. A jak nie może grać to nie ma efektu. Może jedynie pokazywać cierpienie tych ludzi których sam ściągnął po swojej stronie granicy. I to w sumie jego jeszcze bardziej pogrąża. "O 11, powiada aktor, sztuka jest skończona". Nie wiemy ile to potrwa, ale już są sygnały, że więcej ich Luka nie ściągnie, a ci co są chcą wracać bo im zimno i zobaczyli UE tylko na tarczach naszej policji i to piszą na smartfonach do domu: "to pułapka, Polska zamknięta. Nie lećcie".