sobota, 5 marca 2022

NO FLY ZONE nad Ukrainą

 

    Widzę, że niektórym w internecie się wydaje, że NATOwskie NO FLY ZONE nad Ukrainą oznacza, że Rosja przestanie bombardować albo dostanie jakiś mandat. Tymczasem oznaczałoby to, że NATOwskie myśliwce musiałyby zestrzeliwać rosyjskie. Czyli bezpośrednia wojna NATO-Rosja. I dlatego to nie powstanie. Zresztą od miesięcy NATO mówiło, że nie będzie bezpośredniego zaangażowania. Ukraina otrzymuje olbrzymią pomoc od zachodu oraz dewastujące sankcje niszczą rosyjską gospodarkę. To i tak niespodziewanie dużo. Niestety samą walkę muszą prowadzić Ukraińcy oraz ochotnicy zagraniczni. 

    NATO ma doktrynę obronną i plany ewentualnościowe do pomocy swoim członkom, które właśnie wprowadza w życie. Dlatego każdego dnia jest u nas coraz więcej wojsk. To nie gra komputerowa że sobie nagle NATO rzuci lotnictwo na Ukrainę. Poza tym Ukraina nie jest w NATO i te plany obronne jej nie obejmują. 

    No chyba, że Rosja bezpośrednio zaatakuje nas albo Bałtów. Wtedy będzie wojna NATO-Rosja. Z tego samego powodu NATO nie wejdzie teraz na Ukrainę. Nikt nie chce podpalić całego świata broniąc Ukrainy. 

Niestety. (odsyłam do posta "Gdyby Ukraina była w NATO...")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz